Oczywiście, ogólnie rzecz biorąc wizyta Trumpa to jak na Amerykanów wielki wyczyn i dostarczenie porcji wzruszeń. Jednak Trump to biznesmen, ba aż tak bardzo że obiecał nam podniesienie ceny gazu LNG. To w zasadzie pokazuje stosunek Trumpa do Polski, wsparty pochwałą zakupu (podobno jeszcze nie zatwierdzonego) systemu Patriot. Generalnie rzecz biorąc - płaćcie drożej (tak jak Pawlak ruskim, domyślam się) i kupujcie broń którą kiedyś stworzymy.
Tak - "stworzymy", bo systemu jeszcze nie ma - jest w fazie projektowania. Nie chcę się zagłębiać w temat, bo na forach "specjalistycznych" można się naczytać po pachy - łącznie ze stwierdzeniem, że obecnie nie ma podobnego systemu.
Szczodrobliwość USA znamy z oszukanego offsetu na F-16, a także wyrugowania tradycyjnie działających na irackim rynku polskich firm, budujących drogi i fabryki - to w ramach podziękowań za udział w tej zakłamanej wojnie.
Moją uwagę zwróciły bardziej kwestie polityczne. Już pal licho, że zamiast Muzeum PW, kobiety Trumpa odwiedziły Muzeum Żydów Polskich (w końcu Iwanka to "od niedawna Żydówka") i CK. Widocznie wszystko o PW wiedzą.
Przemówienie Trumpa zawierało "polską" retorykę - umęczony przegrany Naród, liczący na Boga. Powstanie Warszawskie było centrum zainteresowania, wsparte innymi przegranymi. Zwycięstwo było jedno - w 1920, a Odsiecz Wiedeńska prosząca się o wymienienie....może nie pasowała do interesów USA z Turcją ?? To mógł być piękny "mesydż" dla Europy -
Polska już 2 razy uratowała Was przed zalewem azjatyckiej hołoty (może innymi słowami ;).
W tym zestawieniu oczywiście nie mogło być słów - "przepraszam za Jałtę i reset" (o wizach nie wspomnę ;), USA nie poprze idiotycznych żądań o odszkodowania dla Żydów. Szaleńcza propaganda przed wizytą zawierała też nadzieje dotyczące Smoleńska. Merkel ładnie to podsumowała - "Nie martwię się wizytą Trumpa w Warszawie, mam swoją agendę w Hamburgu".
Ale co tam - jeszcze nigdy tak nie było, żeby jakoś nie było.